Poniedziałek godz. 7:30
Oczami Anissy
ZZZZZZZZZZZZZZ!!!!!-
rozlęgł się głośny dzwięk budzika przypominając przy tym o sobie.
Niechętnie wstałam,
udałam się do łazienki , umyłam zęby, prysznic itd..
W drodze do szkoły
wpadłam jeszcze po moich przyjaciół mianowicie po
Kate, Chrisa i Cait.
Gdy byliśmy już
wszyscy w komplecie pomalu dochodząc do szkoły zauważyliśmy Biebera
-O kogo my tu mamy,
Alissa...hmm czy ty przypadkiem nie powinnaś być u swojego ojca w
psychiatryku?- mówiąc to
Zrobiło mi się nie
dobrze, jak on śmiał tylko on, Chris, Caitlin i Kate wiedzieli o tym że mój
ojciec ma schizofrenie, i leczy
Się w zakladzie
psychiatrycznym.
Zaniemówilam. Całe
szczęście Chris stanął w mojej obronie.
-Ej patrzcie
gwiazdunia się znalazła, z 5 cm tapety i 3 cm różu!!- powiedziawszy to cała
szkoła miała mieszane uczucia.
Jedni bali się
zaśmiać, przecież w końcu odwróciliby się od jakże wielmożnego pana Justina.
A niektórzy seryjnie
sikali ze śmiechu.
Wtedy ja wtargnełam
w tę rozmowę
-Ojoj czyżby
Bimberek boi się wyznać swoich sekretów? Proszę bardzo jak ty mi ja tobie.
Uwaga Uwaga Justin Bieber jest…
Nie dokończyłam gdyż
Biber złapał mnie za nadgarstek, co tam złapał ścisnął z całej siły, mówiąc do
mnie.
-Jeżeli powiesz co
kolwiek na mój temat, pożałujesz tego-powiedział a ja zerknełam błagalnie kontem oka na Kate
-Spierdalaj dupku,
chodź Annie nie będziemy zadawać się z takim ćwokiem.
S{*****}S
No i jest rozdział drugi. Wiem nudny, ale akcja się dopiero rozwija jutro dodam rozdział 3 komentujcie i polecajcie, bardzo mi na tym zależy ;33